Cechy dobrego towarzysza podróży

0
Wycieczki do Indonezji – dajcie się oczarować

Jak wybrać plecak na podróż? Znajdziesz milion porad. Jak kupić buty nieprzemakalne? 300 nowych tekstów co miesiąc. A dlaczego nikt nie pyta jak wybrać dobrego towarzysza podróży? Skąd wiedzieć, że ta osoba nadaje się na wyjazd i że się po drodze nie pozabijamy?

Dlaczego dobre buty zdają się ważniejsze od dobrego człowieka? Taka myśl nasunęła mi się po pytaniach o to, skąd wiedzieć, że dana osoba sprawdzi się we wspólnej podróży (tak, zapytał nas o to nasz czytelnik drogi. Tak, ktoś to czyta. Tak, ktoś do nas pisze). Myślałam nad tym chwilę i …wczoraj doznałam olśnienia. Wczoraj, w dniu 26-tych urodzin Inżyniera, doznałam olśnienia. Odkładając na bok kwestie uczuciowo-sentymentalne wyłuskałam te sprawy, które powinny Wam dać do myślenia, czy ta osoba nada się na towarzysza podróży. Oczywiście patrzę przez własny pryzmat, czyli wyjazdu w parze i bardziej na kemping niż nad basen do Szarm el Coś Tam, ale myślę, że jest tu kilka uniwersalnych prawd.

Symptomy, że on/a nadaje się na dobrego towarzysza podróży:
1. Idzie przed Tobą, gdy jest ciemno.

Pójdzie przed Tobą we mgle, gdy zgubicie drogę. Pójdzie w górach, by podać Ci rękę. Pójdzie w lesie, który przyprawia Cię o mdłości (tak, jest taki jeden las, którego nigdy nie zapomnę…). Pójdzie tam, gdzie będzie musiał, żeby druga osoba była bezpieczna. 

2. Nieustępliwie odgania mewy żerujące nad waszymi chipsami, gdy siedzicie na plaży.

Tak samo będzie walczył z agresywnymi kaczkami, które naprawdę zjedzą Wam ostatni kawałek chleba na polu namiotowym pośrodku niczego na końcu Nowej Zelandii (tam już nie ma jaj!). Będzie też odganiał walabie skrobiące całą noc w ściany namiotu oraz inne stwory niedające Ci zmrużyć oka.

Inżynier vs dzikie kaczki gdzieś w Nowej Zelandii (Roberto wygrał tę walkę)

3. W nocy chce Ci się pić i on podniesie swoje cztery litery i z zamkniętymi OCZAMI poda Ci butelkę.

Po długim, koszmarnym dniu i nocy spędzonej w przemoczonych rzeczach wstanie rano pierwszy, gdy jeszcze będzie ciemno. Pójdzie po wodę do strumyka/lokalnego kranu i zamarzniętymi rękoma odpali grzałkę. Przegotuje wodę. Zaleje jedną herbatę – dla Ciebie. I dopiero wtedy przyjdzie Cię obudzić. Sam herbatę wypije później.

4. Choćby nie wiem jak zmęczony – zrobi wieczorem zakupy żebyś miał/a co zjeść rano.

To prawdopodobnie oznacza, że karze schować Ci się pod drzewem, kiedy leje tak, że nic nie widzisz a sam rozłoży namiot w 3 minuty. Że nie zeżre ostatniego sam kawałka chleba. I będzie zawsze pamiętał, że jesteście w tej podróży razem. 

5. Ma silnie skoncentrowane zainteresowanie na jednej dziedzinie, np.  na porównywaniu parametrów urządzeń wszelakich.

Taki gość nie da sobie kitu wciskać w sklepach sportowych i przy kupnie używanego auta w Australii. Twoja kurtka nie przemoknie, bo taką wybrał dla Ciebie. Twoje buty dadzą radę na długi marsz, bo wie, że Ty będziesz dużo chodzić. Kupi zapasowa baterię. Wszystko sprawdzi i będzie wiedział co i jak, gdy przyjdzie czas.

6. Nie czyta często książek, ale lubi kiedy Ty mu czytasz wieczorami. Jesteście różni (wiadomo), ale „bazę” macie wspólną.

Jak wyjazd, to pod namiot. Jedno wybiera miejsce a drugie przygotowuje namiot. Jak wakacje, to góry. Jedno planuje trasy, drugie kombinuje z prowiantem. I tak dalej. Macie różne podejścia, ale cel ten sam. Uzupełniacie się w tej różności.

7. Kiedy dopadnie Cię chróbsko on/a przyniesie lekarstwa. I herbatę też zrobi.

Jak padasz na trasie, uginasz się pod ciężarem plecaka i żaru z nieba – weźmie od Ciebie śpiwór. Potem trochę jedzenia i jeszcze aparat. Zrobi, co może, żeby Ci pomóc dotrwać do końca piekielnego dnia.

8. Tak Cię wkurza, że rozśmiesza.

To on/a Cię rozśmieszy, gdy będziesz płakać z bezsilności i zimna. To on/a zrobi sobie sobie jaja z Twojego bezsensownego uporu. To on/a pokaże Ci, że można inaczej. I patrzeć na jeden problem (a po drodze będzie ich wiele!) można z wielu stron. Dwie to lepiej niż jedna. 

9. Zawsze trzyma Cię za rękę.

Zwracasz na to uwagę? Kiedy idziecie chodnikiem, tak po prostu? Albo na zakupy czy na spacer – czy bierze Cię za rękę?
Nie puści też Twojej ręki, gdy będziesz spadać. Ta ręka może uratować Ci życie, tak jak dłoń Roberta uratowała moje. Ale to już inna historia.

Kiedy sama to czytam, dociera do mnie… kurdę, przecież to niesamowite kogo mam obok. A Ty? Czy ta osoba jest gotowa, by towarzyszyć Tobie w podróży? Albo czy Ty jesteś gotowy/a wyjechał z nim/nią? Moja złota rada: przeżyjcie razem weekend czy jeden dzień. Sami. A wiele będzie jasne. Bo życie codzienne to też podróż: przez godziny, dni, kłopoty i masę radości – jak tutaj o kogoś dbasz, to zrobisz to też na końcu świata. 

A teraz, tutaj,  mówię mojemu Inżynierowi, Robertowi, najlepszemu towarzyszowi podróży i przyjacielowi w drodze – dziękuję, że jesteś. Bez Ciebie nie byłoby naszej podróży.

Dodaj komentarz